Krzysztof Kanclerz po meczu w Poznaniu

Żużlowcy Abramczyk Polonia Bydgoszcz udanie zaprezentowali się dzisiaj w Poznaniu, dopisując do tabeli ligowej trzy duże punkty. Po spotkaniu radości z ostatecznego wyniku nie krył menedżer bydgoskiego zespołu – 𝗞𝗿𝘇𝘆𝘀𝘇𝘁𝗼𝗳 𝗞𝗮𝗻𝗰𝗹𝗲𝗿𝘇.
– Spotkanie było zacięte. To mogło się po dziesiątym biegu rozstrzygnąć na każdą korzyść, bo Poznań też miał swoje atuty i walory. Troszkę lepiej na pewno pojechali ich juniorzy niż nasi, bo zdobyli więcej punktów. Natomiast nasi seniorzy się tutaj spisali i w tej końcowej fazie rozstrzygnęliśmy to na swoją korzyść – mówi Kanclerz.
Menedżer skomentował także zmianę ustawienia na to spotkanie. Krzysztof Buczkowski pojechał z numerem 4, natomiast Aleksandr Łoktajew z numerem 5.
– Krzysztof się wywiązał i wywiązał się na pewno też Olek, więc te punkty, te numery startowe, które pozmienialiśmy na mecz wyjazdowy przyniosły efekt. Będziemy w tym kierunku szli, bo po to jest ta faza zasadnicza, aby pokazać co najlepsze na play-offy i żeby na play-offy już wejść z takimi numerami, jakich chcemy po próbach – dodaje.
Słabiej w dzisiejszym meczu pojechał lider Szymon Woźniak Racing, jednak zespół pokazał siłę i pozostali zawodnicy zniwelowali gorszy występ kapitana.
– No na pewno tak, bo tu jednemu idzie słabiej, drugi go zastępuje i mecz się wygrywa, więc to właśnie w tym polega siła zespołu. Natomiast tutaj ja bym był troszkę ostrożniejszy, Szymek Woźniak w drugiej części zawodów, jak zmienił tą maszynę, zrobił dwa z bonusem i dwa, więc druga część zawodów – czyli jego bieg trzeci i czwarty – na pewno była pozytywna. Słabiej wyglądał w pierwszych dwóch biegach. Szybka korekta, od razu zmiana całego motoru i wyglądało to już dobrze – kończy Krzysztof Kanclerz.