Nocne przypadki Przemysława K.
Niecodzienne zachowanie syna prezesa Abramczyk Polonii Bydgoszcz w stosunku do kibiców klubu komentuje prezes Stowarzyszenia „Biało-Czerwone Pokolenie”.
Abramczyk Polonia Bydgoszcz wykonała wczoraj milowy krok do utrzymania w 1 lidze żużlowej remisując na torze Orła Łódź 45:45 , dodatkowo zdobywając punkt bonusowy za lepszy bilans w dwumeczu. I w zasadzie można byłoby się skupić tylko na sportowym aspekcie tego wydarzenia, gdyby nie zachowanie Przemysława Kanclerza – młodszego syna prezesa Abramczyk Polonii Bydgoszcz – Jerzego Kanclerza.
Antybohater naszej opowieści w nocy z piątku na sobotę zaatakował werbalnie kibiców swojego klubu, wysyłając im niepochlebne wiadomości. Jak udało nam się ustalić adresatów było co najmniej pięciu. Jedną z tych osób jest Łukasz Rybski – prezes Stowarzyszenia „Biało-Czerwone Pokolenie”.
„Pan Przemysław Kanclerz pomylił odwagę z odważnikiem. Nie mam pojęcia, co na myśli miał autor. Natomiast faktem jest, że w nocy o godzinie 2:05 otrzymałem informację przez aplikację Messenger, w której Pan Przemysław wypisuje słowa o hejcie, itp. Sytuacja jest dla mnie o tyle dziwna, że po pierwsze nie jesteśmy kolegami, nigdy nawet z Panem Przemkiem nie zamieniłem słowa, nie uścisnąłem ręki. Po drugie, nie jesteśmy znajomymi na portalu facebook, aby takie rzeczy wypisywać. A po trzecie, wystarczy spojrzeć na moje komentarze pod postami dotyczącymi klubu. Są merytoryczne, nie zawierają żadnych wulgaryzmów, nikogo nie obrażam. Zachowanie Pana Przemysława należy bezwzględnie potępić. Oczekuję zdecydowanej reakcji prezesa klubu – Pana Jerzego Kanclerza. Takie sytuacje nie mają prawa mieć miejsca. Pan Przemysław jako osoba z klubu nie ma prawa wypisywać do kibiców takich wiadomości, tym bardziej po nocach. Kontaktowało się ze mną kilka osób, które również otrzymały tego typu newsy. Są mocno zniesmaczone, gdyż wielokrotnie same były zaangażowane w pracę na rzecz klubu i los Polonii nie jest im obojętny. Pan Przemysław nie jest jedyną i nieomylną personą, której należy zawsze przyklaskiwać. To dotyczy również jego ojca – prezesa żużlowej Polonii. W tym momencie chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną niezwykle ważną rzecz. Otóż w dzisiejszych czasach bardzo często konstruktywna krytyka, wymiana zdań sprowadzana jest do tzw. hejtu. Dziś jeśli beznamiętnie nie popierasz wszystkiego, co dzieje się w klubie, lub zauważasz mankamenty i mówisz o nich głośno, to jesteś zaszufladkowany jako kibic sukcesu. To dość sprytne posunięcie, mające na celu zdyskredytować oponenta. Ale niezwykle płytkie ii skuteczne tylko na krótką metę” – podsumowuje Rybski.
Jakie będą konsekwencje nocnej korespondencji syna prezesa Abramczyk Polonii Bydgoszcz? Nie ma wątpliwości, że tego typu zachowania uderzają w wizerunek klubu i każą zadawać następne pytania, chociażby, takie na ile kompetentne osoby mają wpływ na zarządzanie żużlową Polonią?
Do tematu wrócimy.