Sezon 2022: Typuje Przemysław Półgęsek

Już dzisiaj oficjalnie wystartują rozgrywki ligowe w naszym kraju. My poprosiliśmy kilka osób z bydgoskiego środowiska sportowego o wytypowanie miejsca Abramczyk Polonii w lidze, drużynowego mistrza Polski oraz indywidualnego mistrza świata. Na początek zapraszamy na analizę dziennikarza „Interii” – Przemysława Półgęska.


Miejsce Polonii w lidze: 2
Stawiam tak nie tylko z przekory do panującego nad Brdą huraoptymizmu. Falubaz i Polonia na papierze wyglądają wprawdzie porównywalnie i wytypowanie ich pojedynku przypomina nieco grę w kości, ale po pierwszych tegorocznych jazdach trochę bardziej przekonują mnie zielonogórzanie. Adrian Miedziński sprawia wrażenie z lekka pogubionego, przede wszystkim mentalnie. Atmosfera wokół niego – reakcje trybun czy ostatni wywiad Jerzego Kanclerza dla Polskiego Żużla – raczej nie doprowadzą do szybkiej poprawy tego stanu rzeczy. Mam spore obawy również co do formy Olega Michaiłowa. Trzymam kciuki za jego dobrą jazdę, podobnie jak w przypadku każdego obiecującego zawodnika pochodzącego z kraju, w którym czarny sport przeżywa kryzys. Boję się jednak, że jego rozwój mógł zostać mocno przyhamowany sezonem spędzonym w drugiej lidze, w barwach targanego problemami Lokomotivu. Polonia miała podobno zagrozić Falubazowi formacjami juniorską i U24. Od lat z zaciekawieniem zerkam na jazdę Jana Kvecha i szczerze mówiąc nie widzę aspektu, w którym miałby on odbiegać od Michaiłowa.

Wiktora Przyjemskiego czeka zaś pierwszy sezon, w którym będzie musiał brać na swoje barki sporą presję. Nie jest już uśmiechniętym dzieciakiem oklaskiwanym przez Bydgoszcz, nawet gdy przyjeżdża na ostatniej pozycji, a ważnym punktem zespołu, od którego kibice wymagają konkretnych zdobyczy punktowych. On zaś w sparingach potrafił przegrywać na swoim torze z rówieśnikami z innych zespołów! Chyba każdy utalentowany młodzieżowiec ma jeden sezon, w którym idzie mu słabiej. Swoistą czerwoną lampkę ostrzegawczą, z której większość wyciąga poprawne wnioski. To zupełnie naturalny etap rozwoju. Czuję w kościach, że złote dziecko szkółki Jacka Woźniaka może przeżyć go w tym roku. W drużynie Piotra Żyty pojawił się z kolei junior zdolny do bezlitosnego wykorzystania jego momentów słabości. Dawid Rempała wyraźnie zyskał na zmianie drużyny na lepiej zorganizowaną. Jeszcze niedawno straszył rywali co najwyżej uznanym nazwiskiem, ale dziś – spora w tym zasługa silników spod ręki Stanisława Burzy – potrafi już pokazywać plecy bardziej uznanym rywalom.

DMP 2022: Motor Lublin
W dyskwalifikacji Grigorija Łaguty niektórzy widzą dziurę nie do załatania. Ja uważam ją raczej za szansę na największy sukces w historii Motoru. Menedżer Jacek Ziółkowski dostał od losu bardzo dobre karty, musi tylko wykładać je w odpowiednich momentach. Dodatkowe starty dla Dominika Kubery (pojawił się aspekt bydgoski, pamiętam jak oklaskiwałem jego jazdę z gryfem na plastronie!), bardzo szybkiego Mikkela Michelsena czy wracającego z zawieszenia Maksyma Drabika to świetny surowiec, z którego bez dwóch zdań zbudować można drużynę na miarę złota.

Motor znajduje się w sytuacji o tyle lepszej od Sparty czy Apatora, że dysponuje genialnym zapleczem młodzieżowym. Mateusz Cierniak, Wiktor Lampart i Dominik Kubera startujący z rezerw zwykłych to układ, o jakim z pewnością marzy każdy szkoleniowiec w PGE Ekstralidze. Jak więc wspomniałem na początku, sukces lublinian w dużej mierze zależeć będzie od Jacka Ziółkowskiego. W minionych latach kibice Motoru często zarzucali mu co prawda błędne decyzje taktyczne, ale statuetki Szczakiela dla najlepszego menedżera zeszłego sezonu nie znalazł przecież w chipsach!

IMŚ 2022: Bartosz Zmarzlik
Próbowałem znaleźć jakiś bardziej kontrowersyjny typ, aby wyłamać się nieco z ogólnego optymizmu. Po kilkuminutowej kontemplacji jestem pewny – nie da się. Zmarzlik od trzech lat jest absolutnym geniuszem żużla, a jego jazda w marcu i kwietniu pozwala sądzić, że kolejny już raz dokonał czegoś, co wydawało się niemożliwe i po zimie jest jeszcze lepszy niż przed rokiem. Marcin Kuźbicki z telewizji Eleven Sports powiedział mi ostatnio, że taki progres może być efektem podrażnionej sportowej dumy po stracie tytułu na rzecz Artioma Łaguty. Zgadzam się w stu procentach, ale moim zdaniem jest to jedyne co Polak zawdzięcza Rosjaninowi.

Nie trafia do mnie narracja, że Zmarzlik będzie mistrzem, bo zdyskwalifikowano Łagutę. Jeśli kapitan Stali utrzyma tempo z Kryterium Asów, IMME i MPPK to śmiem zaryzykować tezę, że w walce o złoto pokonałby nawet Rickardssona, Crumpa, Pedersena czy (nie bijcie mnie, Poloniści) Tomasza Golloba z ich najlepszych lat.

No dobrze, a kto może zagrozić mu w jakikolwiek sposób? Maciej Janowski walkę o medale Grand Prix przegrywa od lat wyłącznie z samym sobą. Jeśli ktoś nastawia się na rywalizację dwóch Polaków o tytuł, to powinien modlić się o chłodną głowę dla wrocławianina. W lidze wielokrotnie przecież potrafił przywozić dwukrotnego mistrza świata za swoimi plecami. Niezwykle groźni pozostają także zawodnicy skrojeni pod cykl Grand Prix – Tai Woffinden i Leon Madsen. Kibice z drugiej strony Wisły szczególnie mocno ściskają zaś kciuki za Patryka Dudka, nie tylko bardzo szybkiego wczesną wiosną, ale i doświadczonego przecież w walce o medale IMŚ. Gdybym to ja miał wytypować swojego czarnego konia tegorocznego sezonu, to postawiłbym jednak na Mikkela Michelsena. Duńczyk wraca do cyklu jako zupełnie odmieniony zawodnik. Dwa lata temu był mocno zagubionym lekkoduchem. Dziś widać po nim absolutną obsesję zwycięstw i pełen profesjonalizm w parku maszyn. Widzę go na tegorocznym podium.

Niebawem opublikujemy typy kolejnych osób związanych z bydgoskim sportem w zbiorczym artykule.

Udostępnij