Stanisław Stryszyk – testament Polonisty
W środę 17 listopada pożegnaliśmy Pana Stanisława Stryszyka. Syn współzałożyciela Polonii zmarł w piątek 12 listopada. Miał 89 lat. Spoczął na Cmentarzu Łostowickim w Gdańsku.
Mały „Ali”, bo taki pseudonim nadali mu koledzy jego ojca, urodził się 21 maja 1932 roku w Bydgoszczy. Syn współzałożyciela Polonii Bydgoszcz – Alojzego pozostawił po sobie swoisty testament, który każdemu Poloniście powinien być motywem przewodnim w życiu społecznym, sportowym i prywatnym.
Takich osób jak Pan Stanisław potrzebuje nie tylko Polonia, ale również nasza ojczyzna, jak i cały świat. W bardzo młodym wieku naznaczony doświadczeniami wojny oraz utraty ojca, który 26 maja 1942 roku został zamordowany przez gestapo. Mały Stanisław miał wówczas 10 lat.
Trudy II wojny światowej, cierpienie spowodowane stratą bliskiej osoby mogły zostać przezwyciężone tylko dzięki solidnym fundamentom, które rodzina Stryszyków od pokoleń przekazywała z ojca na syna. Nie inaczej było w przypadku Pana Stanisława, który po wojnie przeprowadził się do Gdańska. To właśnie z portowym miastem związał swoje życie prywatne i zawodowe. Jeszcze w Bydgoszczy bohater naszej opowieści był związany z harcerstwem. Ale to w Gdańsku stał się żywą ikoną, wychowawcą młodzieży, przewodnikiem. Wieloletni Instruktor Związku Harcerstwa Polskiego, związany m.in. z Hufcem ZHP Gdańsk-Wrzesz-Oliwa, Harcerskim Kręgiem Seniorów „Korzenie”, czy też szczepem Komandosów. To właśnie w harcerstwie poznał swoją żonę Barbarę, z którą miał dwie córki: Bogusię i Katarzynę.
„Lew” – taki pseudonim harcerski nosił, był osobą ciepłą, serdeczną, ale niezwykle zasadniczą i wymagającą. Jeśli coś miało być wykonane, wykonywał to w stu procentach. Nie szukał wymówek, ani usprawiedliwień. Szanował dane słowo. Wymagał od innych, ale przede wszystkim wymagał od siebie. Podczas wspomnień na stypie jeden z uczestników przytoczył historię, że Stanisław Stryszyk spóźnił się tylko raz na umówione spotkanie. Przyczyną była…zmiana czasu, o której „Mały Ali” zapomniał. To jedna z wielu anegdot, które zostały opowiedziane podczas pożegnania p. Stanisława, które odbyło się w gdańskim Domu Harcerza.
Warto nadmienić, że „Mały Ali” nie tylko był czynnym harcerzem, czy wychowawcą, ale również zasiadał w Radzie Nadzorczej Lokatorsko-Własnościowej Spółdzielni Mieszkaniowej „Morena” w Gdańsku. Uczciwy do bólu, zawsze w służbie mieszkańcom.
Opisując postać Stanisława Stryszyka mam przed oczami Polonistę z krwi i kości. Człowieka, którego można ustawić w jednym szeregu z jego ojcem Alojzym, Edmundem Szycem, Zygmuntem Kochańskim, Bernardem Golzem i wieloma innymi, którzy budowali sport i polskość w Bydgoszczy po 1920 roku. Tych ludzi łatwo poznać. Przedsiębiorczy, otwarci na drugiego człowieka, niejednokrotnie wizjonerzy, dla których nie istniały rzeczy niemożliwe. Oddani Bogu, ojczyźnie, społeczeństwu i rodzinie. Wyróżniała ich skromność. Ich działania determinowała prawdziwa i szczera troska o powierzone im dzieła. Nie kalkulowali, nie kierowali się poprawnością polityczną. Trudne kwestie nazywali po imieniu, za co część z nich zapłaciła najwyższą cenę. Takim kustoszem polonijnych wartości był właśnie Stanisław Stryszyk. Odszedł, ale pozostawił po sobie wielkie dziedzictwo. Swoim życiem zdążył nam młodym Polonistom je przekazać. Przed nami wielkie zobowiązanie, którego nie można zaniedbać. Nie można zdezerterować, ani wybrać łatwiejszej drogi. Polonia jest naszym wspólnym dobrem, które nas jednoczy, wokół konkretnej sprawy. I choć dziś sytuacja jest inna, niż w roku 1920, 1929, czy 1945, to uniwersalizm naszych wartości pozwala w pełni korzystać z dobrodziejstwa jakim jest Polonia, a w trudnych czasach zachować ducha, nieść posłanie nadziei i walczyć o, to co w życiu jest najważniejsze.
Dziękujemy Panie Stanisławie za ten dar, za to świadectwo i za testament, który nam Pan pozostawił!
Pełen tekst wpisu do księgi kondolencyjnej:
„Wyrazy współczucia Rodzinie, krewnym i przyjaciołom z powodu śmierci Człowieka ogromnego hartu ducha, zawsze oddanego Polonii, kustosza klubowych wartości i pamięci. Przez wiele lat towarzyszącemu Polonii na wspólnych uroczystościach, chętnie opowiadającego o niezwykle ciekawych wspomnieniach. Pan Stanisław zarażał nas swoją energią, optymizmem, otwartością oraz patriotyczną postawą. Bydgoszczanie często mogli spotkać Go przy rodzinnej kamienicy na ul. Długiej, gdzie chętnie nawiązywał kontakt z przechodniami. Takiego zapamiętamy Pana Stanisława.”
Zdjęcie główne: Obchody 100-lecia powstania Polonii Bydgoszcz. Foto: Łukasz Wilk