Orzeł vs Polonia – podsumowanie D. Dukiewicza

Ten długo wyczekiwany dzień w końcu nadszedł i Abramczyk Polonia Bydgoszcz ma za sobą pierwsze spotkanie ligowe w 2025 roku. Rywal z pewnością nie należał do najbardziej wymagających, jednak wiadome było, że nikt naszym żużlowcom nie da niczego za darmo.
Patrząc w program przed meczem i analizując nazwiska po dwóch stronach, można było pomyśleć, że bydgoszczanie powinni rozstrzygnąć sprawę szybko, gładko i przyjemnie. Niemniej nastroje pośród kibiców były mocno stonowane i choć każdy zakładał, że wyjdziemy górą z tego pojedynku, tak nikt nie spodziewał się spacerku. Ostatecznie jednak nasi zawodnicy dominowali od początku do końca, ani przez moment nie pozostawiając żadnych złudzeń kto tu rządzi.
Szymon Woźniak Racing – 12 (3,3,2,3,1) – w trzech wygranych wyścigach wyglądał jak zawodnik, który po prostu zabłądził i nie wiadomo dlaczego znalazł się w tej lidze. Ostatni wyścig, który oczywiście już o niczym nie decydował, pokazał, że nie każdy bieg będzie dla niego spacerkiem i musi być czujny w każdej gonitwie. Niemniej nikt nie ma wątpliwości, że ka(P)itan traktuje te rozgrywki w pełni poważnie.
Aleksandr Łoktajew – 9+2 (3,2*,w,3,1*) – w dwóch pierwszych startach idealnie doklejony i nie dawał żadnych szans rywalom. Później trochę w swoim stylu przeszarżował, na szczęście bez konsekwencji. Nieco gorzej mu również wyszedł bieg nominowany, choć i tam potrafił na trasie ograć Vaclava Milika. Zdecydowanie zrobił swoje, zarówno pod względem punktów jak i emocji.
Kai Huckenbeck Speedway – 10+2 (2*,3,1,2*,2) – wydawało się, że wcale nie był pierwszoplanową postacią, jednak liczby wskazują na to, że był w sobotę naszym… najlepszym seniorem. Najlepszy bilans pojedynków z rywalami, bo aż 8-2 i jako jedyny senior nie zaliczył wpadki w postaci biegu bez punktu lub porażki 1:5. Do niego też należy akcja meczu, kiedy to w pierwszym wyścigu w tylko sobie znany sposób potrafił zmieścić się przy krawężniku. Po prostu znakomity występ.
Tom Brennan Racing #27 – 7+1 (1,2*,3,1) – po pierwszym nieudanym starcie można było mieć spore obawy co do dyspozycji Brytyjczyka. Na szczęście szybko poczynił odpowiednie korekty w sprzęcie i niech najlepszą recenzją jego występu będzie to, że w niczym nie odstawał od reszty seniorów. Szczególnie zaimponował w biegu ósmym, kiedy to wykręcił najlepszy czas dnia. Warto też podkreślić, że pokonał każdego seniora rywala oprócz Wojdyło.
Krzysztof Buczkowski – 10+1 (2*,2,3,3,0) – łódzki tor pozwalał na jazdę po orbicie podobnie jak owal przy Sportowej, w związku z czym „Buczek” czuł się tam jak ryba w wodzie. Tradycyjnie swoją efektowną, a momentami wręcz szaloną jazdą przyprawiał wszystkich kibiców wręcz o palpitacje serca. Na szczęście też był przy tym bardzo efektywny, a szczególnie znakomita była jego akcja z dziesiątego biegu, kiedy to „rozgryzł” Roberta Chmiela i ograł go na ostatnim okrążeniu. Trochę szkoda ostatniego biegu, niemniej jednak kapitalny występ.
Bartosz Nowak – 0 (0,0,-) – zdecydowanie zawody nie ułożyły się po jego myśli. Jesteśmy jednak przekonani, że Bartek szybko wyciągnie odpowiednie wnioski i dołoży wiele cennych punktów do dorobku naszej drużyny.
Kacper Andrzejewski – 6+2 (3,1*,2*) – nie bójmy się mocnych słów, to był występ na poziomie Wiktora Przyjemskiego. Znakomitą szarżą załatwił bieg juniorski, później pewnie pokonał Vaclava Milika, natomiast w ostatnim starcie nie dał żadnych szans Robertowi Chmielowi, pokonując go o pół prostej.
Emil Maroszek Speedway Team – 1 (1) – jego występ dokładniej omówiliśmy już w osobnym poście. Bardzo dobrze startował w obu podejściach do wyścigów i choć nie udało mu się dowieźć pozycji, to nie odstawał wcale od rywali.
/Dawid Dukiewicz
/zdjęcie w tle grafiki autorstwa Łukasza Wilka