Maroszek: Mam nadzieję, że ten bieg będzie przełamaniem

W niedzielnym meczu #BYDTAR Polonia odniosła bardzo pewne zwycięstwo 58-32. Do biegów nominowanych można było powiedzieć, że było to spotkanie bez historii. Wtedy jednak szansę wyjazdu na tor otrzymał Emil Maroszek. Już w pierwszym swoim biegu 16-latek spisał się bardzo dobrze, przywożąc do mety punkt z bonusem i pokonując Frasera Bowesa. Następnie nasz junior wyjechał również do biegu piętnastego. To co w nim zrobił przeszło najśmielsze oczekiwania bydgoskiej publiczności. Maroszek dobrze wystartował z pierwszego pola, a następnie na trzecim okrążeniu wyprzedził Marko Lewiszyna i zapisał przy swoim nazwisku pierwsze ligowe zwycięstwo w karierze.

Szczerze mówiąc, w 14. biegu zostawiliśmy ustawienia z próby toru – to był drobny błąd. Pomiędzy 14. a 15. biegiem szybko dokonaliśmy korekty i wtedy czułem się naprawdę szybki. Wiedziałem, że prędzej czy później wyprzedzę rywala. Gdy motocykl jedzie, to i rider jedzie – mówi z uśmiechem Maroszek.

Warto też zauważyć, że Maroszek wystartował w dwóch biegach z rzędu i to właśnie w tym drugim starcie udało mu się zwyciężyć. Jak jednak zauważa sam zawodnik, to potrafi być nieco problematyczne.

Myślę, że jazda bieg po biegu nie jest korzystna – sprzęt wtedy dostaje podwójne obciążenie. Motocykl żużlowy jest jak szklanka – trzeba z nim bardzo uważać. Raczej wątpię, by to mi pomogło – opowiada nasz junior.

Po zwycięstwie Emil nie posiadał się z radości, robiąc piąte okrążenie, a cały stadion zaczął skandować jego imię.

To był naprawdę fajny moment i mam nadzieję, że to w końcu przełamanie. Z każdym startem wygląda to coraz lepiej i liczę na to, że taka forma stanie się normą – powiedział Maroszek.

Co ciekawe, sam zawodnik nie był pewny, czy w ogóle pojawi się na torze tego dnia.

Powiem szczerze – kiedy przyjechałem na stadion, nie byłem jeszcze pewny, czy w ogóle pojadę. Dopiero tuż przed zawodami dostałem informację, że wezmę udział w próbie toru. Tak to właśnie wyglądało – mówi Maroszek.

16-latek liczy na to, że dzisiejsze spotkanie pomoże mu wznieść się na wyższy poziom, ponieważ w tym sezonie jak dotąd wiodło mu się różnie. Jednocześnie też podchodzi do całej sprawy na spokojnie.

Bywało różnie – raz lepiej, raz gorzej. Trudno to jednoznacznie ocenić, ale mam nadzieję, że dzisiejszy dzień to początek czegoś dobrego i wszystko w końcu pójdzie w odpowiednim kierunku. Presji jako takiej nie odczuwam. Nikt nie oczekuje ode mnie od razu wielkich wyników, ale wiadomo – każdy chce wygrywać, a ambicje są ogromne. Myślę, że jest w porządku, choć zawsze może być lepiej – opowiada Maroszek.

Na zakończenie Emil przyznał, że czuje się znakomicie w zespole, a cała Polonia jest prawdziwym monolitem.

Atmosfera w zespole jest świetna – panuje prawdziwy team spirit. Niezależnie czy to Szymon, Loczek (czyli Aleksandr Łoktajew – dop. red), czy Kai – każdy każdemu pomaga. Jesteśmy jak jedna wielka rodzina i to naprawdę coś wyjątkowego – zakończył Maroszek.

#BYDTAR#emilmaroszek#polonia#PoloniaBydgoszcz#p1920#speedway#zuzel

Udostępnij