Nasi rywale: Unia Tarnów

Przegląd rywali – część 1: Unia Tarnów
Unia Tarnów to tegoroczny beniaminek Metalkas 2. Ekstraligi. Tarnowianie mimo licznych perturbacji wygrali rozgrywki Krajowej Ligi Żużlowej oraz pomyślnie przeszli przez proces licencyjny.
Ruchy na rynku transferowym
Zostali:
Timo Lahti
Marko Lewiszyn
Jan Heleniak
Sebastian Madej
Przyszli:
Mateusz Szczepaniak (z Bydgoszczy)
Matej Zagar (w 2024 roku nie jeździł w Polsce, w 2023 Rybnik
Igor Gryzło (wychowanek)
Odeszli:
David Bellego (do Rzeszowa)
Adrian Cyfer (do Piły)
Matic Ivacic (do Krakowa)
Daniel Jeleniewski (bez klubu)
Miłosz Grygolec (koniec wypożyczenia)
Jan Rachubik (koniec wypożyczenia)
Omówienie składu
Tarnowianie jak to beniaminek mieli jak zawsze nieco utrudnione zadanie. W tym roku wybór zawodników na rynku był jednak dość szeroki, lecz „Jaskółki” postawiły na nieco tańsze i nieoczywiste opcje. Wydaje się jednak, że na papierze mają zdecydowanie najsłabszy skład w lidze. Co prawda zestawienie nie jest kompletne, bo brakuje w nim zawodnika U-24, niemniej na rynku nie jest dostępny żaden „gamechanger”. Być może też ściągną jeszcze jakiegoś młodzieżowca, bowiem ich obecni juniorzy już nawet na poziomie KLŻ nie pokazywali nic specjalnego.
Timo Lahti – Fin jadący ze szwedzką licencją przez lata był uznaną marką na I-ligowym rynku, jednak po słabszym sezonie 2023 postanowił zrobić krok wstecz. Można powiedzieć, że odbudowa przebiegła pomyślnie, bowiem Lahti był gwiazdą trzecioligowych rozgrywek. Myślę, że będzie jednym z liderów Unii na zapleczu, niemniej nie sądzę, aby dobił do średniej dwóch punktów na bieg.
Marko Lewiszyn – mimo tego, że już wcale nie jest najmłodszy (25 lat), jest zawodnikiem na dorobku. W poprzednim sezonie notował blisko 2,1 punktu na bieg, a szczególnie groźny był na swoim torze. Uważam, że ten zawodnik ma potencjał, jednak I liga może być dla niego zbyt wysokimi progami.
Mateusz Szczepaniak – będzie kapitanem drużyny w sezonie 2025. Podobną funkcję pełnił w naszym parkingu. Inna będzie natomiast jego rola na torze – u nas był głównie zawodnikiem drugiej linii, natomiast tutaj ma być liderem. Czy podoła tej roli? Mam nieco wątpliwości. Średnia 1,929 na papierze wygląda nieźle, niemniej trzeba pamiętać, że u nas miał stosunkowo łatwy numer startowy, który gwarantował mu kilka prostszych biegów. Wiadomo, że punkty same do mety się nie dowiozły, jednak rzadko to właśnie na jego barkach spoczywała największa odpowiedzialność za wynik. Patrząc szerzej na jego karierę, to poza wspaniałym sezonem 2017 zazwyczaj stanowił solidne uzupełnienie dla swoich drużyn. W tym sezonie będzie mógł w końcu wyjść z cienia.
Matej Zagar – angaż niezwykle doświadczonego Słoweńca wydaje się być największą niespodzianką. Wydawało się, że jest mu już bliżej końca kariery, bowiem w zeszłym roku nie jeździł w żadnej lidze. Czy po roku przerwy uda mu się dobrze punktować w I lidze? Nie jestem przekonany, bo nawet będąc w rytmie jazdy delikatnie rzecz ujmując nie zachwycał niczym szczególnym na tym poziomie rozgrywkowym. Niemniej, żużel widział wiele i zawodnika z takim CV (jednym z najlepszych w tej lidze) nie można całkowicie skreślić.
U-24 – takowego na razie na próżno szukać na pokładzie Jaskółek. Na rynku pozostało trzech zawodników – Jakub Stojanowski, Mateusz Dul i Mikołaj Czapla. Ten ostatni jednak miał już odmówić tarnowianom. Dula mogliśmy oglądać w tym roku na torach zaplecza Ekstraligi, jednak nie wyróżnił się niczym szczególnym. Nie dobił do średniej jednego punktu na bieg. Stojanowski ostatnie lata spędził w ekstraligowym Gorzowie, gdzie również przebłyski miał jedynie w pojedynczych biegach.
Jan Heleniak, Sebastian Madej, Igor Gryzło – Heleniak, jako najbardziej doświadczony, powinien być liderem tej formacji. Jako jedyny ma za sobą pełny sezon w lidze, niemniej nie wyróżniał się niczym szczególnie. W poprzednim sezonie zdobył średnio 0,914 punktu na bieg. Heleniak dobrze radził sobie na własnym torze, osiągając średnią 1,529 punktu na bieg, co sugeruje, że na Mościcach może rywalizować z każdym juniorem w lidze. Jednak na wyjazdach jego wynik był znacznie gorszy – tylko 0,353 punktu na bieg. W wyższej lidze, na obcych torach i przeciwko lepszym rywalom, może mieć jeszcze większe problemy ze skuteczną jazdą. Pozostali juniorzy nie mają niemal żadnego doświadczenia w lidze. Madej wystartował w jednym wyścigu bez zdobyczy punktowej, a Gryzło jeszcze nie zadebiutował.

Ostatnie spotkania
W ostatnich latach nasze drogi krzyżowały się stosunkowo rzadko. Wynikało to z tego, że oba kluby miały różne problemy w nieco innym czasie.
17 lipca 2021: 63:27 (w)
19 kwietnia 2021: 54:35 (d)
20 września 2020: 49:41 (d)
25 lipca 2020: 37:53 (w)
6 sierpnia 2017: 40:50 (d)
9 kwietnia 2017: 31:59 (w)
16 czerwca 2013: 49:41 (d)
19 maja 2013: 36:54 (w)
5 sierpnia 2012: 33:57 (w)
6 maja 2012: 43:46 (d)
Jak rywale radzą sobie u nas?
Timo Lahti – wysoki Skandynaw jako I-ligowy wyjadacz miał okazję ścigać się w Bydgoszczy w ostatnim czasie regularnie. W latach 2020-2023 czterokrotnie przyjeżdżał do nas na spotkania ligowe, zazwyczaj prezentując się dość przeciętnie. Najlepszy wynik to 10 punktów w 2020 roku. Przez kolejne 3 lata w 3 meczach wygrał przy S2 łącznie… 1 wyścig. We wspomnianym 2020 całkiem nieźle spisał się w SEC zdobywając 8 punktów. Dużo gorzej było rok później, gdzie zdobył jedynie 3 „oczka”. Co ciekawe, w zeszłym roku dwukrotnie przyjechał do nas ścigać się w KLŻ, bowiem z naszego toru korzystała Polonia Piła. W pierwszym spotkaniu Lahti zdobył 5 punktów w trzech startach (dwa razy przegrywając 1:5). Tydzień później znacząco się poprawił – 12+1 w pięciu biegach. Podsumowując, Bydgoszcz mimo wszystko zdecydowanie nie należy do jego ulubionych torów.
Marko Lewiszyn – Ukrainiec, jak na jeźdźca ze Wschodu przystało, jest znany z bardzo odważnej, a niekiedy wręcz agresywnej jazdy. Na naszym torze gościł dwukrotnie. Podobnie jak Lahti, reprezentował Jaskółki w spotkaniu przeciwko Polonii Piła. W pierwszym spotkaniu szarpał i nie odpuszczał, jednak przełożyło się to na zaledwie sześć punktów i bonus. Wyciągnął jednak odpowiednie wnioski i w kolejnym spotkaniu poza wpadką w pierwszym wyścigu był nieomylny. Myślę, że może nam dostarczyć interesującego widowiska i w biegach z jego udziałem będzie sporo się działo.
Mateusz Szczepaniak – jego oczywiście w Bydgoszczy nikomu nie trzeba przedstawiać. Wszyscy pamiętamy, że jeszcze w zeszłym sezonie swoją jazdą dawał nam sporo radości. Nie jest to przypadek – za każdym razem, kiedy przyjeżdżał tu jako gość, psuł nam sporo krwi. Jego ostatnie występy jako gość przy Sportowej 2 – 12+1 w 6 startach w 2022 roku, 8 w 4 w 2021, 7 w 3 w 2017 oraz 10+1 w 2015. Jestem przekonany, że nie tylko będzie zdobywać cenne punkty, ale też jako kapitan dzielić się doświadczeniem z kolegami z drużyny.
Matej Zagar – kolejny były kapitan w ekipie Jaskółek. Jeśli chodzi o ostatnie starty na naszym torze, to zdobywał tu średnio 1,932 na bieg jako nasz zawodnik w 2022 roku. Rok później przyjechał tu jako zawodnik ROWu Rybnik. Pojechał dość dobrze, lecz bez większego błysku – 12 punktów w 6 biegach oraz 7 w 5 (notując na koniec dwa zera). Podobne występy notował około dekadę wstecz, gdy przyjeżdżał tu na mecze Ekstraligi. Jak jednak wspomniałem wcześniej – nie wiadomo czego się po nim spodziewać po rocznej przerwie od żużla. Myślę, że jednak będzie go stać tutaj jedynie na pojedyncze zrywy.
Jan Heleniak – podobnie jak Lewiszyn, startował tu rok temu w ramach KLŻu. Miał problemy nawet z juniorami Polonia Piła, więc wydaje się, że nie powinien stanowić przeszkody dla naszych młodzieżowców
Igor Gryzło/Sebastian Madej – nie mieli okazji do startów w Bydgoszczy.
Jak nasi radzili sobie u rywali?
Szymon Woźniak – bardzo dawno nie miał okazji zaprezentować się przy Mościcach. Jego ostatni występ w Tarnowie miał miejsce w 2018 roku. Zdobył wówczas 7 punktów i bonus w 4 biegach. Dwa lata wcześniej miał okazję tam wystartować jeszcze jako zawodnik Sparty Wrocław. Zdobył wówczas 6 „oczek” z bonusem w 5 biegach. Jeszcze wcześniej odjechał tam kilka spotkań jako młodzieżowiec. Te występy miały jednak miejsce dość dawno temu i ciężko na ich podstawie wyciągać jakiekolwiek wnioski.
Krzysztof Buczkowski – podobnie jak Woźniak, ostatni ligowy występ zaliczył tam siedem lat temu. Również przeplatał lepsze występy ze słabszymi, jednak jako jedyny z naszych zawodników był w przeszłości zawodnikiem Unii. Miało to miejsce w 2014 roku i miał wówczas całkiem dobrą średnią domową – 1,771.
Kai Huckenbeck – „wymienił się” z Buczkiem i Szymonem, bowiem jego ligowy debiut w Tarnowie przypadł na rok 2018, czyli kiedy oni pojechali tam po raz ostatni. Zaliczył falstart – zrobił dwa zera i zjechał do bazy. Miało to jednak miejsce w Ekstralidze. Rok później zarówno on, jak i Unia znaleźli się w I lidze. Kai zdobył wówczas dla Orła 7 punktów i bonus w pięciu startach. Jeszcze lepiej było rok później, kiedy to już jako nasz zawodnik zdobył 10 punktów z bonusem, również w pięciu biegach.
Aleksandr Łoktajew – pojechał w Tarnowie trzy razy na poziomie I ligi. Po raz ostatni w 2021 roku. Ani razu nie zdobył dwucyfrówki, najbliżej niej będąc w 2018 roku, kiedy zrobił 9 punktów. Lepiej to jednak wyglądało, kiedy wystąpił tam w naszych barwach w 2013 roku. Zdobył wówczas 10 punktów w 6 biegach.
Kacper Andrzejewski – nigdy ligowo nie wystąpił na torze w Tarnowie. Dwukrotnie za to pojechał w Memoriale Krystiana Rempały, plasując się w środku stawki juniorsko obsadzonych zawodów.
Tom Brennan – w 2022 roku miał okazję pojechać tam w finale Drużynowych Mistrzostw Świata do lat 23, gdzie wraz z drużyną Wielkiej Brytanii zdobył brązowy medal. Sam jednak tych zawodów nie może zaliczyć do udanych, zdobywając ledwie trzy punkty w pięciu biegach.
Bartosz Nowak, Emil Maroszek – nie startowali na torze w Tarnowie
Warto jednak wziąć pod uwagę, że występy tarnowian na bydgoskim torze są o wiele bardziej aktualne niż naszych zawodników na torze w Tarnowie. Można wręcz powiedzieć, że w naszym przypadku są one raczej ciekawostką, bowiem dysponujemy zawodnikami o klasę lepszymi i uważam, że brak naszej wygranej w Tarnowie będzie sensacją.
Podsumowanie
Patrząc całościowo na drużynę Unii Tarnów, można założyć, że dysponują oni zdecydowanie najsłabszym składem w lidze i moim zdaniem nie powinni oni dla nas stanowić większej przeszkody. Wiadomo jednak, że jest to tylko sport i nikogo nie wolno lekceważyć, a każdego przeciwnika należy szanować. Niemniej, na każdej pozycji dysponujemy znacznie lepszymi zawodnikami, a do tego mamy o wiele większą głębię składu, która może się okazać kluczowa w razie niedyspozycji któregoś z liderów. Na pewno tarnowianom też nie pomaga fakt, że ich zawodnicy (poza Szczepaniakiem) w ostatnich latach pokazywali, że nie przepadają za torem w Bydgoszczy.
Pierwszy mecz z Unią odjedziemy w ramach 7. kolejki 15 czerwca w Bydgoszczy. Rewanż w Tarnowie, inaugurujący rundę rewanżową zaplanowany jest już na tydzień później, 22 czerwca.
autor: Dawid Dukiewicz