Saturnin Wasielewski – współtwórca sekcji żużlowej Polonii Bydgoszcz
W 2016 roku przypadała 70 rocznica powstania sekcji żużlowej przy Polonii Bydgoszcz. W ciągu kolejnych dekad reprezentowało ją wielu wspaniałych sportowców odnoszących sukcesy na torach w Polsce i za granicą. Dziś nasze miasto jest kojarzone z żużlem dzięki licznym medalom zdobytym przez zespół z gryfem na plastronach oraz indywidualnie, przez wychowanków klubu z Tomaszem Gollobem na czele. Speedway na Polonii pomimo kryzysu wciąż cieszy się sympatią tysięcy kibiców, oglądających zawody z trybun stadionu im. Marszałka Józefa Piłsudskiego przy ul. Sportowej i za pośrednictwem mediów. Z uwagi na jubileusz warto przypomnieć osobę Saturnina Wasielewskiego, który odegrał kluczową rolę przy zawiązaniu nowej sekcji reprezentacyjnego klubu Bydgoszczy w 1946 roku. Tragiczny los sprawił, że nie doczekał debiutu żużlowców w barwach Polonii.
Artykuł zatytułowany „Sekcja motocyklowa przy BKS Polonia” zamieszczony w Ilustrowanym Kurierze Polskim z dnia 27 maja 1946 roku ma dla kibiców znaczenie porównywalne z ogłoszeniem Edmunda Szyca w Dzienniku Bydgoskim z 1920 roku, w którym zapraszał chętnych na spotkanie, w celu założenia nowego klubu sportowego. W pierwszym zdaniu możemy przeczytać: Z inicjatywy utworzonego przez niedawno zmarłego wybitnego sportowca śp. Saturnina Wasielewskiego komitetu organizacyjnego, odbyło się w lokalach BKS zebranie organizacyjne Sekcji Motocyklowej przy Bydgoskim Klubie Sportowym Polonia. Wiadomo, że owo wydarzenie miało miejsce tydzień wcześniej 22 maja 1946 roku, w budynku przy ul. Marszałka Focha 14, w mieszkaniu Tadeusza Weresza. Od tego momentu historia żużla na Polonii biegnie nieprzerwanie do dnia dzisiejszego. Czy ówcześni działacze i sportowcy Polonii oraz dawnego Klubu Motocyklowego Bydgoszcz, który stawał się odtąd częścią BKS-u, mogli przewidywać, jaką w przyszłości rolę będzie odgrywał żużel w Bydgoszczy? Bez wątpienia już wówczas znaczenie owej sekcji było doniosłe i jak określa Sławomir Wojciechowski w książce Zapomniane Pokolenie, stanowiła ona w klubie swoiste państwo w państwie, zrzeszając od początku 70 członków.
W zacytowanym z IKP-u zdaniu znajduje się wzmianka o Saturninie Wasielewskim, działaczu, który był jedną z najważniejszych postaci mających udział w doprowadzeniu do szczęśliwego zakończenia inicjatywy połączenia KMB z Polonią. To właśnie on miał zaproponować fuzję, która uratowała istnienie dyscypliny w Bydgoszczy, gdyż władze nie chciały zgodzić się na reaktywację KMB. Jego członkami byli przed wojną także Niemcy, w tym późniejsi członkowie SS i selbstschutzu Albrecht Werner von Alvensleben oraz Herbert Beitsch. Dodatkowo przynależność do niego miała charakter elitarny. Polonia dawała ochronę przeciwko tym poważnym wówczas zarzutom, jako reprezentacyjny, miejski klub, którego etos i historia miały całkowicie propolski wyraz. O samym Wasielewskim wciąż wiemy niewiele, jednakże w oparciu głownie o materiały prasowe możliwe stało się naszkicowanie losów tej niezwykle ważnej w dziejach Polonii postaci.
Saturnian Wasielewski pochodził z Grudziądza, urodził się najprawdopodobniej w 1911 roku. Tam ukończył gimnazjum klasyczne i następnie przeniósł się do Warszawy. W stolicy jeszcze przed wojną prowadził działalność handlową w branży radiotechnicznej. Możliwe, że jeszcze w tym czasie zawarł związek małżeński z Teodozją z domu Lipińską (ur. 1915 r.). W 1939 roku narodził się ich starszy syn Tadeusz, zaś pod koniec wojny w 1944 roku drugi syn Tomasz. W trakcie okupacji Wasielewski związał się z podziemiem. Zakończenie działań wojennych otworzyło nowy rozdział w jego życiu, w którym ważnym elementem stała się działalność na rzecz bydgoskiego sportu. W 1945 roku przybył wraz z rodziną do miasta nad Brdą, gdzie wznowił działalność handlową. Był właścicielem sklepu i warsztatu Jupiter ze sprzętem radiotechnicznym, zlokalizowanym na Starym Rynku. Radio wchodziło wówczas do powszechnego użytku, społeczeństwo przeżywało swoistą rewolucję, jaką dziś możemy kojarzyć z rozpowszechnianiem dostępu do internetu. Dzięki temu mógł prawdopodobnie liczyć na stosunkowo stabilną sytuację finansową w trudnym, powojennym okresie. Jak podaje prasa był osobą cenioną za fachową wiedzę i szanowaną przez partnerów i swoich pracowników.
Żona Wasielewskiego- Teodora
Wielką pasją Saturnina Wasielewskiego był sport. W Bydgoszczy przecierał szlaki znane także innym polonistom. Związany był z Bydgoskim Towarzystwem Wioślarskim, w ramach którego działał jako członek komisji imprezowo-gospodarczej. Redakcja Ziemi Pomorskiej podała, że: (…) ostatnio jako zapalony piłkarz zaopiekował się specjalnie bydgoskim klubem sportowym Polonia. W kołach sportowców kochano śp. Saturnina Wasielewskiego za jego bezinteresowność i nieskazitelny polski charakter. O skali jego zaangażowania może świadczyć fakt, iż w 1946 roku był już Członkiem Zarządu Polonii. To autentyczne oddanie i poświęcenie dla sportu przypłacił tragiczną śmiercią.
W 1946 roku redaktor Ziemi Pomorskiej Józef Kruszona zaapelował do sportowej społeczności, aby upamiętnić specjalnym pucharem zamordowanego przez Niemców pomorskiego sportowca Jana Dawczyńskiego. W tej inicjatywie znalazł partnera w osobie Saturnina Wasielewskiego, który zaproponował, aby zorganizować cykliczną imprezę w postaci meczu pomiędzy reprezentacjami Bydgoszczy i Grudziądza. Spotkanie obyło się 28 kwietnia 1946 roku w Grudziądzu. Na boisku lepsi okazali się bydgoszczanie, którzy wygrali 2:1. Wśród nich znalazło się sześciu Polonistów – Szulc, Przybyliński, Urbański, Sybilla, Palucha oraz Stanisław Iżela, zdobywca obu goli. To ważne dla pomorskiej społeczności sportowe święto miało tragiczny finał. Zawodnicy i przedstawiciele Bydgoszczy wracali do grodu nad Brdą w doskonałych nastrojach, w trakcie podróży śpiewali, opowiadali dowcipy i anegdoty, niektórzy wspominali też smutny czas okupacji. Nagle około godziny 21.30, w pobliżu Borówna, samochód wiozący drużynę uderzył z dużą prędkością w przydrożne drzewo. Lżej ranni oraz okoliczni mieszkańcy przystąpili natychmiast do pomocy bardziej poszkodowanym kolegom. Służby z Bydgoszczy dotarły dopiero po godzinie 2.00. Najbardziej ciężko rannych przewieziono do szpitala miejskiego na Bielawkach. Są to: zawodnik reprezentacyjny Bydgoszczy Zygmunt Szulc, znany działacz sportowy Saturnin Wasielewski (właściciel firmy radiotechnicznej Jupiter), pingpongowy mistrz Pomorza Arno Gayer i jadący jako kibic współpracownik firmy złotniczej Beygerowski, Gorczak. Rany odnieśli także inni uczestnicy wyprawy, w tym sportowcy Polonii, Walczak, Sybilla, Burchardowie, Iżela oraz Dąbrowski. Grupa ta dotarła jednak o własnych siłach do domów. Od kierowcy wyczuwano zapach wódki…
Stan Satrunina Wasielewskiego po wypadku był bardzo ciężki, lekarze nie dawali wiele nadziei. W pewnym momencie wydawało się, że nadchodzi poprawa, później jednak nastąpiła zapaść i polonijny działacz zmarł we wczesnych godzinach popołudniowych w dniu 10 maja 1946 roku, liczył wówczas 35 lat. Pozostawił żonę oraz dwójkę synów.
Uroczystości pogrzebowe zorganizowano w poniedziałek 13 maja. Do obowiązkowego uczestnictwa w nich wezwano wszystkich członków Polonii i BTW. Dzień wcześniej (12.05) piłkarze rozegrali mecz w ramach mistrzostw Pomorza z Chojniczanką Chojnice. Na boisko weszli w krepowych, czarnych opaskach. Sędzia chwilę po rozpoczęciu spotkania przerwał zawody w celu uczczenia minutą ciszy śp. Wasielewskiego. Po dramatycznym meczu i wspaniałej postawie Stanisława Iżeli BKS wygrał 3:2 (0:2). Poniedziałkowe uroczystości rozpoczęły się Mszą św. żałobną o godz. 08.30 w Bazylice św. Wincentego á Paulo na Bielawkach. Przy obsypanej kwiatami trumnie wartę honorową pełnili polonijni młodzieżowcy. W trakcie Mszy św., której przewodniczył ks. Władysław Giemza, Stanisław Iżela wykonał pieśni żałobne. O godzinie 17.00 kondukt żałobny opuścił Bazylikę i odprowadził trumnę z ciałem Saturnina Wasielewskiego na cmentarz nowofarny. W Ziemi Pomorskiej znajdujemy następujący opis tego wydarzenia: Trumnę zasłużonego działacza nieśli sportowcy BKS Polonia na swych barkach. Za trumną szła najbliższa rodzina, starosta powiatowy Michalski, przedstawiciele organizacji oraz tłumy przyjaciół i współpracowników Zmarłego. W kondukcie pogrzebowym postępowały liczne delegacje z wieńcami i sztandarami. Reprezentowane było Zrzeszenie Kupców Samodzielnych, Cech Elektryków z władzami Pom. Izby Rzemieślniczej, Pomorski Okr. Związek Piłki Nożnej, prasa bydgoska, Radio Polskie, harcerstwo bydgoskie i kluby sportowe Bydgoszczy. Bydgoskie Towarzystwo Wioślarskie, BKS Polonia, zaprzyjaźniony KKS Brda szły w pełnych kompletach z władzami zarządowymi i wszystkimi czynnymi sportowcami. Na zakończenie uroczystości wygłoszono pożegnalne przemówienia, jednym z mówców był redaktor Kruszona.
Z relacji prasowych wynika, że uroczystości pogrzebowe były dużym wydarzeniem. Należy pamiętać, że przypadły w momencie, gdy Bydgoszcz rozpoczynała uroczyste obchody jubileuszu 600-lecia lokacji miasta, w które czynnie zaangażowało się bydgoskie społeczeństwo, w tym wielu przedstawicieli kupiectwa i rzemiosła. Na koniec maja przypadły przełożone o rok ze względu na kończącą się w 1945 roku wojnę, obchody 25-lecia Polonii, która gościła m. in. pięciokrotnego mistrza Polski – Ruch Wielkie Hajduki (Ruch Chorzów). Z pewnością Saturnin Wasielewski, mimo iż mieszkał w Bydgoszczy od niedawna, cieszył się już wielkim poważaniem ze strony pozostałych mieszkańców. Spoglądając na jego zaangażowanie, energię i zdolności organizacyjne na myśl przychodzą nazwiska innych działaczy Polonii, którzy przyczyniali się do jej znacznego rozwoju. Sam fakt wszczepienia sekcji motorowej do BKS-u uzasadnia by Saturnina Wasielewskiego wymieniać w jednym szeregu z Edmundem Szycem, Bernardem Golzem, Józefem Spornym, Zygmuntem Kochańskim, Józefem Witkiem, czy Stanisławem Wodą – w gronie najwybitniejszych działaczy biało-czerwonej Polonii z lat 1920-1949.
Przedwczesna, tragiczna śmierć Saturnina Wasielewskiego sprawiła, że nie doczekał sformalizowania zabiegów o przyłączenie żużlowców z KMB do Polonii, co nastąpiło niespełna dwa tygodnie później. Wydarzenie to było jednym z kluczowych w dziejach klubu, na trwałe zdeterminowało jego losy. Bez wątpienia Saturnin Wasielewski zasługuje na wdzięczność i pamięć kibiców Polonii, a także osób zainteresowanych dziejami naszego miasta. Wiedza o nim jest nadal uboga, znane są szczątkowe informacje na temat tej niezwykle interesującej postaci, dlatego każda kolejna wiadomość będzie bardzo cenna. Nie wiemy, kiedy dokładnie przybył do Bydgoszczy, czy zdążył spędzić w niej choćby pełen rok życia, nie znamy momentu, w którym zaangażował się działalność na rzecz Polonii oraz jaka była skala pomocy jakiej udzielił, wykonywania jakich innych zadań się podjął? Jakie było jego życie rodzinne, zawodowe, towarzyskie? Pytań można postawić wiele więcej, należy mieć nadzieję, że przynajmniej niektóre w przyszłości znajdą odpowiedź.
Autor serdecznie dziękuje Panu Profesorowi Jackowi Skorupskiemu z Politechniki Warszawskiej za życzliwość i pomoc w poszukiwaniu informacji na temat Saturnina Wasielewskiego oraz zezwolenie na wykorzystanie fotografii zamieszczonych na stronie http://skorupski.waw.pl/geneal/ – poświęconej genealogii rodziny.
Artykuł stanowi poprawioną wersję materiału opublikowanego na portalu polonia1920.pl pt. „Kim był Saturnin Wasielewski” w 2013 r.
Wykorzystane źródła i materiały:
„Ziemia Pomorska”
„Ilustrowany Kurier Polski”
Przewodnik po wystawie. Pomorska Wystawa Przemysłu, Rzemiosła i Handlu w ramach obchodu 600-lecia Miasta Bydgoszczy, oprac. J. Kołodziejczyk, Bydgoszcz 1946.
- Wojciechowski, Zapomniane Pokolenie. Polonia Bydgoszcz 1920-1949, Bydgoszcz 2011.
Krzysztof Rataj